Jak myślisz, czy tam, za ostatnią już ciszą,
Tam, skąd się listów nie pisze
Nasze czułe dusze dwie znowu rozpoznają się
I czy spotkajÄ… siÄ™?
Czy dusze znajÄ… mowÄ™ dotyku?
Czy wymieniajÄ… spojrzenia?
Czy mijajÄ… siÄ™ w milczeniu,
Czy w nieznanym nam języku rozumieją się?
Szczęśliwi w niewiedzy znajdą pocieszenie.
Jak dobrze mi z nadzieją że nie ma nieistnienia.
Czy dusze sÄ… tu, obok nas, jak powietrze?
Czy są odległe, jak gwiazdy?
Czy unoszÄ… siÄ™ na wietrze
Albo cicho wiją gniazda z przedwieczornej mgły?
Szczęśliwi w niewiedzy znajdą pocieszenie.
Jak dobrze mi z nadzieją że nie ma nieistnienia.
Czy myślisz, że tam niskie lipcowe słońce
Da swego ciepła nam więcej?
I czy dusze nasze na rozgadanej wonnej łące będą mogły trzymać się za ręce?
Tam, skąd się listów nie pisze
Nasze czułe dusze dwie znowu rozpoznają się
I czy spotkajÄ… siÄ™?
Czy dusze znajÄ… mowÄ™ dotyku?
Czy wymieniajÄ… spojrzenia?
Czy mijajÄ… siÄ™ w milczeniu,
Czy w nieznanym nam języku rozumieją się?
Szczęśliwi w niewiedzy znajdą pocieszenie.
Jak dobrze mi z nadzieją że nie ma nieistnienia.
Czy dusze sÄ… tu, obok nas, jak powietrze?
Czy są odległe, jak gwiazdy?
Czy unoszÄ… siÄ™ na wietrze
Albo cicho wiją gniazda z przedwieczornej mgły?
Szczęśliwi w niewiedzy znajdą pocieszenie.
Jak dobrze mi z nadzieją że nie ma nieistnienia.
Czy myślisz, że tam niskie lipcowe słońce
Da swego ciepła nam więcej?
I czy dusze nasze na rozgadanej wonnej łące będą mogły trzymać się za ręce?