Urodziła się z wadą serca co nie chciało bić w samotności.
To jej serce kalekie dla drugiego człowieka znało tylko uczucie miłości.
Inna urodziła się z wadą wzroku.
Była ślepo zachłanna na życie.
Gdy wstawała o świcie oczy jej aż do zmroku miały trwać w nieustannym zachwycie.
One budzą się z myślą, że nic nie jest na zawsze ale czują, że to właśnie jest piękne.
Zasypiają z nadzieją, że choć świata tak wiele, to im serce z radości nie pęknie. Urodziły się z wadą słuchu, bo do szczęścia brakuje im ciszy.
A świat szepcze wciąż do nich swoją gęstą harmonię, której nigdy nikt inny nie słyszy.
To jej serce kalekie dla drugiego człowieka znało tylko uczucie miłości.
Inna urodziła się z wadą wzroku.
Była ślepo zachłanna na życie.
Gdy wstawała o świcie oczy jej aż do zmroku miały trwać w nieustannym zachwycie.
One budzą się z myślą, że nic nie jest na zawsze ale czują, że to właśnie jest piękne.
Zasypiają z nadzieją, że choć świata tak wiele, to im serce z radości nie pęknie. Urodziły się z wadą słuchu, bo do szczęścia brakuje im ciszy.
A świat szepcze wciąż do nich swoją gęstą harmonię, której nigdy nikt inny nie słyszy.