Kayah

Spij Kochanie Spij

Ooo...
śpij kochany śpij!
Gdy ufność Ciebie zmorzy,
gdy na twą głowę spradnie sprawiedliwych sen,
gdy tylko zamkniesz oczy
ja pod osłoną nocy
ucieknę stąd,
jak mogę najdalej,
ucieknę, bo
nie mogę tak dalej.
Ucieknę, nim z miłości całkiem połknę Cię.
Bo im więcej
Ciebie chcę,
to mam siebie
coraz mniej.
Wybacz mi...
Ooo...
śpij kochany śpij!
Ooo...
śpij kochany śpij!
Ucieknę od przepaści
tych ramion, z których się nie wyrwę nigdy już.
Od jezior Twoich oczu
utopię się gdy wskoczę.
Ucieknę, bo
nie mogę tak dalej.
Ucieknę stąd,
jak mogę najdalej.
Ucieknę od pułapki orchidei ust.
Bo im więcej
Ciebie chcę,
to mam siebie
coraz mniej.
Wybacz mi...
Ooo...
śpij kochany śpij!
Ooo...
śpij kochany śpij!
Bo im więcej
Ciebie chcę,
to mam siebie
coraz mniej.
Wybacz mi...
Ooo...
śpij kochany śpij!
Ooo...
śpij kochany, śpij!
Śpij kochany, śpij!
Śpij kochany, śpij!
Śpij kochany, śpij!