Kayah

Spij Kochanie, Spij

Śpij kochany, śpij
Gdy ufność Ciebie zmorzy
Gdy na twą głowę spadnie sprawiedliwych sen
Gdy tylko zamkniesz oczy
Ja pod osłoną nocy

Ucieknę stąd,
jak mogę najdalej
Ucieknę, bo nie mogę tak dalej
Ucieknę nim z miłości całkiem połknę Cię

Bo im więcej Ciebie chce
To mam siebie coraz mniej
Wybacz mi...
Śpij kochany, śpij
Śpij kochany, śpij

Ucieknę od przepaści
tych ramion, z których się nie wyrwę nigdy już
Od jezior twoich oczu
utopię się, gdy wskoczę

Ucieknę, bo nie mogę tak dalej
Ucieknę stąd
jak mogę najdalej
Ucieknę od pułapki orchidei ust

Bo im więcej Ciebie chce
To mam siebie coraz mniej
Wybacz mi...
Śpij kochany, śpij
Śpij kochany, śpij

Bo im więcej Ciebie chce
To mam siebie coraz mniej
Wybacz mi...
Śpij kochany, śpij
Śpij kochany, śpij