C.o.m.a.

Ostrosc Na Nieskonczonosc

nie zamierzam cię truć pigułkami ze słów
nie potrafię uchronić od smutku
moralności mi brak pogubiłem się sam
chciałbym tylko nadzieję ocalić od zła

zaniemogły ze strachu zagoniły się w szaleństwie
myśli złożone marzenia bezsenne
lekko pozacierały się granice między dobrem a złem
w każdą stronę rozbiegły się znaki jak psy

w kolejnej odsłonie skurwiłem się znojnie
lecz dzięki tobie nie wszystko skończone
ja widzę ostrość na nieskończoność
i to nieskończoność nabiera ostrości

znam drogi wiodące do dna
mosty rzucone na wiatr
światło walczące o blask
kształty bez formy i żal

znam drogi wiodące do dna
mosty rzucone na wiatr
światło walczące o blask
kształty bez formy i ... 2x

ten pomiędzy wszystkim to ja
powinienem wybrać lecz jak
każdy dzień daje znak
że zatrzymał się czas

draży myśli to wściekłość i wrzask
ona wzbiera we snach ona chwyta mnie w locie
i powstrzymuje czyny my zaplątani w niemoc znów
nie wypełniliśmy się nie wypełniliśmy się dniem